Mąż na weselu, ja na straży działki
Nocą, gdy wiatr szumi w koronach drzew, a klub osiedlowy obok naszej działki tętni życiem, ja siedzę w przyczepie i czuję się trochę jak bohaterka thrillera klasy B. Portugalczycy śpiewają, kieliszki brzęczą, a ja – niczym strażniczka solarów – czuwam nad naszym dobytkiem. I wiecie co? To wcale nie jest takie nudne, jak mogłoby się…


